Dawid Wiczkowski: to był udany sezon

Projekt Siatkarskich Ośrodków Szkolnych bardzo dobrze przygotowany.

W Częstochowie odbył się I Ogólnopolski Turniej Talentów SOS. W zawodach rywalizowały uczennice i uczniowie gimnazjów i liceów – reprezentacje czterech regionów (północ, południe, wschód i zachód).

- Moim zdaniem cały projekt Siatkarskich Ośrodków Szkolnych jest bardzo dobrze przygotowany – powiedział rozgrywający drużyny Południa, Dawid Wiczkowski – Już poprzedni regionalny turniej, który rozegrany został w Kielcach, stał na bardzo wysokim poziomie. Teraz do turnieju finałowego przez trenerów i koordynatorów zostali wybrali najlepsi zawodnicy. Bardzo się cieszę, że udało mi się dostać do tej najlepszej 14-stki. Zawody w Częstochowie zostały świetnie zorganizowane, sala jest imponująca, a atmosfera bardzo sympatyczna.
Dawid Wiczkowski nie ukrywa, że dzięki programowi SOS. jego doświadczenie boiskowe wzrosło. – W tym sezonie graliśmy zdecydowanie więcej niż w poprzednich. Dwa turnieje SOS. w Kielcach i Częstochowie dały nam naprawdę dużo. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w tych zawodach  i mierzyć się z najlepszymi. Tutaj już nie ma słabych graczy, wszyscy są na bardzo wyrównanym poziomie.

Zespół z Południa wygrał w czwartek dwa spotkania, a o zwycięstwie miał zadecydować piątkowy mecz z Północą. – Mam nadzieję, że uda nam się zwyciężyć – powiedział Dawid Wiczkowski – Przyjechaliśmy tutaj po to, aby pograć, nabrać doświadczenie, ale również wygrać. Głównym koordynatorem naszej drużyny jest trener Wagner i chcemy mu udowodnić, że ma pod swoją opieką najlepsze województwa w Polsce, przynajmniej jeśli chodzi o męską siatkówkę. Mam nadzieję, że go nie zawiedziemy i jutro wygramy.

Kilka tygodni wcześniej Dawid Wiczkowski wraz ze swoją drużyną AKS Resovią Rzeszów sięgnął po mistrzostwo Polski kadetów. – Całą drużyną bardzo ciężko pracowaliśmy na ten sukces – mówił rozgrywający – Na treningach, które przed turniejem finałowym MP były bardzo ciężkie, wylewaliśmy hektolitry potu. Chylę czoła przed trenerem Arturem Łozą, który wytrzymał z nami i doprowadził nas do mistrzostwa.

Zawodnik z Rzeszowa w czasie mistrzostw Polski więcej czasu spędził w kwadracie dla rezerwowych, ale kilka razy zrobił bardzo dobre zmiany, dwukrotnie uratował kolegów i odwrócił losy meczu i raz został za to doceniony otrzymując statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. – Jestem zadowolony z tego co udało mi się wnieść do zespołu. Cieszę się, że drużyna miała ze mnie pożytek. Na rozegraniu górował Marcin [Marcin Komenda- pierwszy rozgrywający Resovii – przyp. Red.],  ja byłem chłopakiem od „czarnej roboty”. Kiedy coś nie szło, wchodziłem na boisko i starałem się wykonywać swoje zadanie najlepiej jak potrafiłem. Na szczęście udało się. Duża w tym zasługa trenera, dzięki któremu miałem wysoką formę podczas mistrzostw Polski. Najważniejsza jest jednak gra całego zespołu i wynik końcowy drużyny.

W piątek wszystkie drużyny rozjadą się do domów. Dawid Wiczkowski jeszcze nie zamierza odpoczywać od siatkówki. – Mam jedną noc na zregenerowanie sił. W sobotę zaczynam turniej plażówki na Podkarpaciu. Jeżeli uda się wygrać, awansujemy do rozgrywek ogólnopolskich. Jeżeli się nie uda to rozpocznę upragnione wakacje. Spędzę czas z rodziną, ze znajomymi. Po miesiącu odpoczynku rozpoczniemy przygotowania do kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany. W tym sezonie osiągnąłem to, co chciałem osiągnąć. Spełniłem swoje małe marzenie. Chciałbym w przyszłym roku móc również świętować tytuł mistrza Polski. Jestem dumny przede wszystkim z drużyny, wszyscy na to bardzo ciężko pracowaliśmy i każdy z nas dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. Bardzo dziękuję trenerowi i chłopakom za ich podejście i starania. Czekam już na następny sezon. 
Autor: KS
DzieciMłodzieżNauczycieleBazy szkoleniowe - Akademie SOSBazy szkoleniowe - Szkoły PatronackieFacebook Młodzieżowej Akademii Siatkówki oraz Akademii Polskiej SiatkówkiRodzice