Akademie SOS z Marcinem Prusem. Gdańsk, Toruń, Świecie, Chełmno

  • Publikacja posiada podłączone galerie zdjęć
Wyjazd, który zaplanowany był od jakiegoś czasu zbliżał się nieuchronnie. 
Rozleniwiony długim weekendem, w którym... zbytnio nie było czasu by odpocząć, postanowiłem przyjrzeć się 
jeszcze dokładniej mapie Polski. Szykowało się niezłe tournee. 
Poniedziałek - Gdańsk. 
Wtorek - Toruń. 
Środa - Świecie. 
Czwartek - Chełmno. 
Na piątek, sobotę i niedzielę - MP OldBoy`ów. 
Żeby nie było - kolejny poniedziałek i wtorek: Nowy Dwór Mazowiecki, Piaseczno i Wołomin. 
Na weekend Gawełki i Bełchatów.
Nie ma miękkiej gry. Będzie się działo...



3 rano. Nie wiem jak Wy, ale ja nie przepadam za wczesnymi pobudkami. 
Wizja trasy Kędzierzyn - Gdańsk malowała się w niespecjalnych kolorach. Ciemno, szaro i ponuro. 
Jak mawiał klasyk: "Jak trza, to trza!"
W drogę. 
Jadąc zgodnie z prawem, i unikając wszystkich niedogodności, zameldowałem się w Ergo Arenie około 12.30.
Po paru kawach i kilku uśmiechach rozdanych na stacjach benzynowych można było powitać Pomorze.
 
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wyruszający z Warszawy szef szkolenia SOS - Zbigniew 
Krzyżanowski podjechał dokładnie w tym samym momencie do miejsca docelowego. 
Fart?
Być może. 
Mam jednak inną teorię. 
Sport uczy dokładności i odpowiedzialności za własne postępowania. 
W każdym aspekcie życia...

Hala pełna dzieciaków, turniej trwa w najlepsze. Jest pięknie.
Uśmiechnięte twarze trenerów. Nie będę ukrywał - na to własnie liczyłem.
Wojciech Serafin, Edward Pawlun. Ludzie z którymi grałem. Dziś opiekunowie najmłodszych.

Tak to powinno wyglądać. 
O najmłodszych dbają doświadczeni ludzie. 
Nie mówcie, że nie zgodzicie się z teorią, że tak to właśnie musi być. 

PZPS - SOS - LOTOS.
Rewelacyjna więź i współpraca ze zdobywcą Pucharu Polski. Lotosem Treflem Gdańsk. 
Nie mogło być inaczej. Mój rozmówca musiał pochodzić z siatkarskiej Elity...


Kto brał udział w podpisaniu Aktu?


Od jakiego czasu Pan pracuje w tym miejscu? Gdzie można zauważyć rosnącą popularyzację siatkówki? 
Czy Wasze sukcesy też na to wpłynęły? 


Od czego zależy sukces?


Nic dodać, nic ująć. Wypowiedź mojej rozmówczyni na pewno daje do myślenia.

Ja tymczasem powoli zacząłem się zbierać w dalszą drogę. 
Tym razem czekała na mnie miejscowość  hala, w której sam miałem okazję grać. 
Toruń. 

Dla odmiany poprosiłem o wypowiedź osobę z zewnątrz środowiska SOS.


Ręce same składają się do oklasków po takiej wypowiedzi... 
Mając takie możliwości - jak wyglądają nabory?


Hmmm. Jeśli nas wciąż chwalą - możemy być dumni z siebie. Idziemy więc dobrą drogą.



Czas na kolejne miasto. 
Tym razem Świecie i jakby nie było - wydarzenie inne od innych...


Cóż ciekawego się zatem działo?


Koniec sezonu, końcem celu. 
Czy aby tak jest na pewno?


Piach i halówka - niby różne, a jednak mocno połączone ze sobą dwa światy. 
Któż z nas nie lubi czasami dla poprawy kondycji zrzucić z siebie obuwie i poczuć ziarenka piasku na własnych stopach...



Rozmarzyłem się troszkę. 
Kocham plażówkę podobnie jak jej halową odmianę. 
Słoneczko, piękne kobiety i plaża. Oj tak. Było, minęło - czas wracać do rzeczywistości.

Kolejny dzień wyzwań. 
Choć odległość niewielka - dziś kolejne wyzwanie. 
Sala gimnastyczna pełna młodych adeptek siatkówki... 
Chełmno. 
Któż się dziś pojawił?


Udało się spotkanie? Jak odebrały to najmłodsze siatkarki?


To niewątpliwie był ciężki tydzień. Jednak nie oszukujmy się - bez ciężkiej pracy z każdej ze stron - wyniku nie będzie. 
Trzymam kciuki za nas wszystkich. 
Oby nasza praca już niebawem przyniosła efekty! 
Ze sportowym pozdrowieniem! 
Ja.
DzieciMłodzieżNauczycieleBazy szkoleniowe - Akademie SOSBazy szkoleniowe - Szkoły PatronackieFacebook Młodzieżowej Akademii Siatkówki oraz Akademii Polskiej SiatkówkiRodzice